Wydaje mi się, że to suma licznych błędów, które popełniliśmy od 1989 do dziś albo tak było zagramanicy na rękę + czynniki zewnętrzne, na które nie mamy wpływu.
Teorie spiskowe sobie daruję, bo zgaduję że jesteś kolegą/znajomym/kumplem Otoki vel Minimala i temat nie jest Ci obcy. W formie komentarza dodam, że jest to IMO możliwe i do pewnego stopnia na pewno jest prawdą. Nieprzypadkowo Amerykanie nie dawali nam dostępu do nowych technologii i tajemnic NATO. Jak mi to lata temu powiedział kolega, który jest dzisiaj jednym z moich 3 źródeł ws. Ukrainy, jesteśmy dmuchani przez agentury ze wszystkich stron. Zakładam więc, że coś musi w tym być, chociażby to co pokazano w Węgierskim serialu "Informator". Bardzo polecam, podobnie było w Polsce z tego co czytałem w różnych źródłach.
Jeśli chodzi o pierwszą opcję, to przyzwolenie na kłamstwa, kiepskie zarządzanie (zauważyłem, że w UK jest to źle widziane i wręcz tępione), kiepsko skonstruowano prawo, konstytucję i nasz system po prostu nie funkcjonuje. Do tego bieda, kiepskie wychowanie wielu młodych ludzi, rozbite rodziny, nasze problemy jak skłonność do uzależnień, biedna, szklany sufit i kilka/kilkanaście innych czynników. Do tego dosedł internet, który sprzyja atomizacji społeczeństwa, która dodatkowo jest napędzana przez inne rzeczy, na które internet wpłynął. Większe i mniejsze, nawet taka pozorna pierdoła, jak zbyt dużo filmów i seriali na to miał pewnie jakiś wpływ (dawniej oglądaliśmy te same filmy, seriale w TV, ludzi z VHS, DVD i kablówką było mniej + często przychodziło się do siebie oglądać, było więcej tematów do wspólnej rozmowy). Atomizacja i rozbite rodziny pomagają korpo (więcej kasy dla nich), więc to wspierają. Złożony temat, mógłbym tak jeszcze pisać, a póki co jedynie go liznąłem. Podejrzewam że poprawi się, jak walnie jakiś poważny kryzys lub kataklizm. Ewentualnie zewnętrzny wróg.