Źródło: Pixabay
Dobry wieczór. Choć wcale nie jest dobry.
Bardzo źle spałam. Mało. Gdy już udało mi się usnąć to miałam koszmary i się wybudzałam. Bez sensu noc, naprawdę. Po 8 jakoś zwlekłam się z łóżka, bo bez sensu było leżeć i poszłam z psem na spacer. W trakcie spaceru porozmawiałam z inną trzeźwą alkoholiczką, ale nie zrobiło mi się od tego wcale lepiej.
Na 13 poszłam do pracy do lumpeksu i to był kolejny strzał w moje serce. Za cztery godziny pracy dostałam pięćdziesiąt złotych. Więcej żebracy na ulicy zbierają jak dobrze im pójdzie. Poczułam się strasznie upokorzona i chciało mi się płakać. Wróciłam do domu w stanie totalnego nieszczęścia.
Napisałam wieczorem do byłego szefa, że chcę wrócić na taksówkę, ale nie ma dla mnie miejsca. Kolejny strzał. Bez tego jestem totalnie w dupie. To była moja ostatnia nadzieja.
Nie chce mi się pisać kolejnej użalanki jak bardzo źle się czuję, bo już brak mi słów. Nigdy nie czułam się tak źle. Ból, gniew, panika, rozpacz. Tyle.
Do jutra.