Źródło: Pixabay
Dzień dobry.
Kiepsko spałam i obudziłam się przed budzikiem. Już od samego rana byłam zmartwiona, ponieważ czekał na mnie u rodziców list ze skarbówki. Niczego dobrego się po nim nie spodziewałam, ale o tym może później. Ogarnęłam siebie i psa i pojechałam z rodzicami na piąte urodziny mojego chrześniaka. Impreza odbywała się w sali zabaw dla dzieci, więc był hardkor. Tłum dzieci, wrzask, hałas. Kompletnie nie mój klimat. Na szczęście cały ten spęd trwał tylko dwie godziny i do domu.
W drodze powrotnej do domu zajechaliśmy z rodzicami na głosowanie. Spełniłam swój obywatelski obowiązek. Było kilka osób w kolejce przede mną, na szczęście jakoś szybko poszło. Myślę, że co do prezydenta miasta nie ma żadnych wątpliwości, kto wygra, ponieważ gość naprawdę dużo zrobił dla miasta i zdziwię się bardzo jeśli nie wygra w pierwszej turze. Zdziwiłam się za to widząc na liście kandydatów jedną kobietę, ponieważ nie widziałam jej ani jednego plakatu wyborczego i nawet nie wiedziałam, że jakaś startuje.
Po powrocie do domu odczytałam list ze skarbówki. Prawdopodobnie będę miała spore problemy, ponieważ zapomniałam zapłacić podatek. Jestem winna niecałe 400 zł za trzy miesiące. Zapłacę to po wypłacie i zobaczymy jak się sprawa zakończy, ale jak znam życie dostanę jakąś karę, której nie będę w stanie zapłacić. W pierwotnym terminie nie zrobiłam tego, bo nie miałam pieniędzy, a potem po prostu o tym zapomniałam. Czuję się z tym fatalnie, bo jest to kolejny problem na głowie. Jestem na siebie zła, totalnie. Nie może być chwili spokoju tylko zawsze musi się coś wydarzyć. Eh, brak słów i sił na to wszystko.
Nie jestem dzisiaj produktywna. Siedzę przed komputerem, oglądam The Office i gram. Nic mi się nie chce i najchętniej poszłabym już spać, ale to trochę perwera kłaść się o 18. Jutro mam na szóstą do pracy dlatego pewnie będę totalnie niewyspana i marudząca. Mam nadzieję, że przynajmniej w pracy będzie wszystko w porządku. Jutro wraca z wolnego liderka, która mnie szkoli i szkoda, bo kierowniczka tłumaczy znacznie lepiej wszystko i wolałabym z nią się uczyć. Niestety nie mam wpływu na to, kto mnie szkoli, więc jakoś muszę to po prostu przetrwać.
Najchętniej poszłabym już spać, ale jestem tak przejęta skarbówką, że pewnie czeka mnie bezsenna noc. Nie może być chwili spokoju. Nope. Zawsze pod górkę i to na własne życzenie tym razem.
Do jutra.