8 grudnia opublikowałem wpis o lądowaniu Ninji. Był to ostatni poważny zakup ze środków Funduszu Rozwojowego w ubiegły roku. Pomysł ten jednak krążył po mojej głowie od wielu miesięcy i równie dobrze mogłem go kupić dopiero w 2024 roku. Ostatecznie o czasie zakupu przesądziło Hiveparty w połowie grudnia i chęć pokazania, że dzięki HIVE możemy mieć frytki w KBK.
Wróćmy jednak do tytułowego pytania: czy warto było poczekać? Dziś z ciekawości sprawdziłem ceny po sezonie świątecznym.
Okazuje się, że nie. Przynajmniej tak wynika z aktualnego przeglądu ofert na Allegro. W grudniu Ninje kupiłem za 887 zł. Teraz musiałbym za nią zapłacić 1044 zł. 157 zł więcej...
PS. Samo urządzenie (i ten model) oczywiście polecam. Świetnie robi frytki i nie tylko.