Mamy dzisiaj rocznicę, która być może powinna być najważniejszym świętem państwowym co roku, a w tym roku powinniśmy przez wiele miesięcy eksponować to wydarzenie sprzed lat i świętować je tak w Polsce jak i w kontekście międzynarodowym. Taka rocznica powinna być przygotowana wspólnymi siłami całej klasy polityczno-administracyjnej i to z rozmachem wymagającym przygotowań kilkuletnich.
Tymczasem jest wielka nędza, zważywszy na wagę wydarzenia jeszcze większa (pomimo pewnych wydarzeń), niż dopiero co miniona 500 rocznica Hołdu Pruskiego. Dlaczego tak jest? Dlaczego ważniejsze są bieżące jałowe spory polityczne i nawet wydarzenie dobre jakim był marsz z tejże okazji był wykorzystywany politycznie tak przez jego organizatorów jak i kontestatorów... Poważne państwo nie dopuściło by do takiej sytuacji.
Mamy dzisiaj również Wielki Piątek. Bardzo ważny dzień dla każdego katolika. Dzień w którym w sposób szczególny czcimy i rozważamy mękę i śmierć Jezusa Chrystusa. To dzień grozy, cierpienia i smutku. Ciemna noc, trwająca jeszcze przez sobotę aż do Wigilii Paschalnej. Może to wcale nie przypadek. Może to pewien symbol, że pomimo iż ludziom tutejszym żyje się nieźle, przyjemnie i w miarę wygodnie (choć aktualnie zaczynamy odczuwać lub przewidywać spadek jakości życia), to Polska jako państwo suwerenne, wciąż jest na etapie męki i śmierci. Nie ma suwerennej Polski. To ciekawe, że lud żydowski wydając Chrystusa na śmierć krzyczał przez swoich kapłanów "nie mamy króla poza cezarem". Żydzi odrzucili, nie chcieli prawdziwego króla, nie chcieli też tym samym suwerenności.
Może i to jest jakimś dla nas znakiem. Po 1000 lat od pierwszej koronacji polskiego władcy może nadszedł już czas byśmy pomyśleli o wskrzeszeniu królestwa, o prawdziwej suwerenności z królem na czele naszego państwa.
Świat się zmienia, czas liberalnych demokracji odchodzi w przeszłości. Może więc to właściwy czas byśmy pomyśleli o odrzuceniu przestarzałego ustroju i wskrzesili Koronę Królestwa Polskiego, aby i dla Polski nadeszła Niedziela, nadszedł nowy świt.
Chciałbym tego dożyć.
A na razie mamy noc.