A Long Day, Plenty of Steps, and a Moment for Myself
Yesterday was a tough one. There are days when even the greatest love for my job and the amazing people around me can’t make up for difficult situations. Sometimes, it’s just hard. Luckily, I found a way to clear my head – a walk. Over 18,000 steps on the counter speak for themselves. Each step helped me shake off the tension and negative emotions.
I love my job, the kids who make every day full of surprises, and the fantastic team that gives me strength. Unfortunately, relationships aren’t always easy. There’s one person I just can’t seem to connect with. I try, I really do, but sometimes it feels like fighting a losing battle. I hope we can finally find some common ground because this kind of atmosphere isn’t good for anyone – not for work, and certainly not for my well-being.
Thankfully, I managed to take a moment for myself in the evening. A relaxing bath, silence, warm water, and a glass of wine – the perfect way to reset my thoughts. But what truly helped was my husband’s support. The fact that he picked me up, listened, and simply stood by my side made it so much easier to regain my balance. Sometimes, it’s not about grand gestures – just the presence of someone who understands makes all the difference.
Today is a new day, and I’m stepping into it with fresh energy. Hoping for a better one!
Długi dzień, dużo kroków i chwila dla siebie
Wczorajszy dzień dał mi nieźle w kość. Bywa tak, że nawet największa miłość do pracy i cudowni ludzie wokół nie są w stanie zrekompensować trudnych sytuacji. Czasem po prostu jest ciężko. Na szczęście znalazłam sposób, żeby nieco oczyścić głowę – spacer. Ponad 18 tysięcy kroków na liczniku mówi samo za siebie. Każdy kolejny krok pomagał mi wyrzucić z siebie napięcie i złe emocje.
Uwielbiam moją pracę, dzieci, które sprawiają, że każdy dzień jest pełen niespodzianek, i fantastyczny zespół, który daje mi siłę. Niestety, relacje nie zawsze są łatwe. Jest jedna osoba, z którą po prostu nie mogę się dogadać. Staram się, próbuję, ale czasem mam wrażenie, że to walka z wiatrakami. Mam nadzieję, że w końcu znajdziemy wspólny język, bo taka atmosfera nie sprzyja ani pracy, ani mojemu samopoczuciu.
Na szczęście wieczorem znalazłam chwilę dla siebie. Relaksująca kąpiel w wannie, cisza, ciepła woda i kieliszek wina – idealny sposób, by zresetować myśli. A największą ulgę przyniosło mi wsparcie męża. To, że mnie odebrał, wysłuchał i po prostu był obok, sprawiło, że szybciej wróciłam do równowagi. Czasem nie potrzeba wielkich gestów, wystarczy obecność kogoś, kto nas rozumie.
Dziś nowy dzień i nowa energia. Mam nadzieję, że będzie lepiej!
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
