Spring in Wrocław – Moments Worth Cherishing
Yesterday, real spring finally arrived in Wrocław, and I had been eagerly waiting for it. The temperature reached a pleasant 18°C (64°F), and the sun was shining brightly, warming everything around. There was a special lightness in the air, the kind that only comes with the first truly warm day after a long winter. It was one of those days you just want to embrace with every fiber of your being.
At work, we spent a lot of time outdoors with the children. Their laughter filled the playground as they ran around, soaking up the sunshine. The day went by surprisingly smoothly—no tantrums, no chaos, just happy little faces enjoying the fresh air. And, as always, working with Martusia was a pure pleasure. We understand each other without words, making every day more enjoyable.
After work, I decided to take full advantage of the beautiful weather and went for a walk. Since I finished at 3:30 PM, I had plenty of time to admire the first signs of spring. Snowdrops, crocuses, and blooming forsythia brightened up the scenery, while the warm sun made every step feel energizing. By the end of the day, my step count hit an impressive 17,627 steps!
And at home? My loving family was waiting for me. Honestly, what more could I ask for? A great atmosphere at work, physical activity, stunning weather, and a home full of love—I appreciate every single moment. I don’t envy anyone because I know I’m exactly where I’m meant to be in life.
Wiosna we Wrocławiu – chwile warte uchwycenia
Wczoraj do Wrocławia zawitała prawdziwa wiosna, na którą czekałam z utęsknieniem. Termometry wskazały aż 18 stopni, a słońce przyjemnie ogrzewało twarze. W powietrzu czuć było tę wyjątkową lekkość, jaką daje pierwszy ciepły dzień po długiej zimie. To jeden z tych dni, które człowiek chce celebrować każdą komórką swojego ciała.
W pracy z dziećmi spędziłyśmy mnóstwo czasu na dworze. Słyszałam śmiech, widziałam radość maluchów biegających po placu zabaw, łapiących pierwsze promienie słońca. Dzień minął nam wyjątkowo spokojnie – dzieci były w dobrych humorach, a moja współpraca z Martusią jak zawsze przebiegła bezbłędnie. Cudownie mieć obok siebie kogoś, z kim rozumiesz się bez słów.
Po pracy postanowiłam wykorzystać ten piękny dzień i poszłam na spacer. Kończyłam o 15:30, więc miałam chwilę, by nacieszyć się pierwszymi oznakami wiosny. Przebiśniegi, krokusy i kwitnące forsycje dodały mi energii, a ciepłe słońce sprawiło, że każdy krok był czystą przyjemnością. Na liczniku – imponujące 17 627 kroków!
A w domu? Czekała na mnie kochająca rodzina. Naprawdę, czego można chcieć więcej? Fajna atmosfera w pracy, aktywność fizyczna, piękna pogoda i dom pełen miłości – doceniam każdą chwilę. Nie zazdroszczę nikomu, bo wiem, że jestem w dobrym punkcie swojego życia.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io