Źle się dzieje w państwie Duńskim. I nie mówię tu o codziennym wariactwie. Forma siada. Dzisiaj ledwo dojechałem do klienta rano. Zegarek zaczął mi pokazywać 11 h regeneracji po 40-minutowym przejeździe o średniej prędkości 14,5 km/h. Potem jeszcze musiałem zrobić małe tourne po klientach i było tylko nieco lepiej. Nie wiem z czego to wynika, czy to ze zmęczenia, niewyspania czy odwodnienia, keine Ahnung. Zaskoczyłem moją małżonkę, tym, że bez gadania zgodziłem się zostawić rower w robocie i pojadę z nią razem na budowę. Ale nie czuję się w pełni sił. Ma ktoś jakiś pomysł jak temu zaradzić? Bo widzę, że regeneracja (wyjazd do Graz) i przerwa w tym tygodniu na 1 dzień od roweru nic nie dały. Dobrze mi się tylko jechało w poniedziałek, kiedy odebrałem rower z serwisu (so roboty jechałem autobusem).
Something is rotten in the state of Denmark. And I'm not talking about everyday madness. My form is failing. Today I barely made it to my client's place in the morning. My watch started showing 11 hours of recovery after a 40-minute ride at an average speed of 14.5 km/h. Then I had to do a little tour of clients and it was only slightly better. I don't know what caused it, whether it was fatigue, lack of sleep or dehydration, keine Ahnung. I surprised my wife by agreeing to leave my bike at work without saying a word and go to the construction site with her. But I don't feel fully fit. Does anyone have any ideas on how to fix this? Because I can see that recovery (a trip to Graz) and a 1-day break from the bike this week didn't help. I only rode well on Monday, when I picked up my bike from the service (I took the bus to work).
_This report was published via Actifit app ([Android](https://bit.ly/actifit-app) | [iOS](https://bit.ly/actifit-ios)). Check out the original version [here on actifit.io](https://actifit.io/@sk1920/actifit-sk1920-20250508t213911308z)_
